pisze do Was jako osoba postronna doskonale znająca kulisy sprawy zasiedzenia i niestety z przykrością muszę to napisać:
- Dementując wpisy niektórych z Państwa sprawa o zasiedzenie toczy się od LAT, toczyła się na DŁUGO PRZED rozpoczęciem
budowy osiedla przez firmę deweloperską więc firma deweloperska W PEŁNI ŚWIADOMIE sprzedawała Wam produkt obciążony wadą prawną
- Cała ta inwestycja to imho. spory przekręt (nazwał bym ją inwestycją na przekręconej działce) aby to zobrazować opiszę pewną historię:
Jest sobie działka na Woli która od zawsze jest w posiadaniu osoby X, po zakończeniu II Wojny Światowej osoba X wraca na swoją działkę
i na niej stawia skromny domek w którym mieszka. Po kilku latach przychodzi zły wujaszek Bierut i jednym podpisem zabiera osobie X
JEGO działkę (co potwierdzają wpisy w księgach jeszcze przedwojennych). I co sie dzieje dalej......ano nic sie nie dzieje, działka jak stała
tak stoi, jak była ogrodzona tak jest ogrodzona, domeczek skromny jak był skromny tak jest skromny jak stał tak stoi i pan X jak w nim mieszkał tak mieszka... przepraszm juz nie mieszka bo
odszedł z tego świata jakiś czas temu... ale miał spadkobierców... W międzyczasie działka w papierach przechodziła z rąk do rąk aż w końcu
trafiła do wielkiej i znanej firmy deweloperskiej...( Swoją drogą konia z rzędem temu kto sprawdzi jak to się stało, za ile ktoś oddał działkę
dekretową z roszczeniami deweloperowi i personalnie kto w UM.W-wa za to był odpowiedzialny, prokurator nie był zbyt dociekliwy bo wiadomo o co kaman

Właśnie powyżej jest podpowiedz - działka została zasiedzona nawet w złej wierze - przyznacie Państwo ze jest to chore - jak można zasiedzieć swoją działkę na ktorej sie mieszkało całe życie na dodatek w złej wierze

co z resztą potwierdził sąd pierwszej instancji pomimo armii prawników z "ciemnej strony mocy" ( ps dla kumatych - ci prawnicy z Manchatanu nie tacy straszni

- co do kupy kamieni to rzeczywiście pozostała kupa kamieni po tym jak deweloper wjechał buldożerami, usuną ogrodzenie i mówił w sądzie ze ogrodzenia nigdy nie było a widząc archiwalne zdjęcia satelitarne prosto z NASA aż zaniemówił - ach ta technologia

- co do zakupu mieszkań to niestety jesteście Państwo sami sobie winni, niech mi ktoś wytłumaczy jak można kupić mieszkanie i nie sprawdzić na jakim gruncie stoi, przecież wystarczyło pójść do odpowiedniego urzędu
aby się dowiedzieć że inwestycja jest na gruncie dekretowym z roszczeniami ??? Czyżby wiara w sprawczą moc dewelopera ??? a bank daje kredyt na podstawie wypisu z kw i to na Was ciąży odpowiedzialność sprawdzenia stanu prawnego stąd będą kłopoty
z kredytami gdy się okaże że bank nie może ustanowić hipoteki
- co do wiary w księgi wieczyste to jasne, można wierzyć w księgi, można w Boga a można też w dobrą zmianę (tylko w którą księgę wieczystą wierzyć jak są dwie hmmm....)
Łączę pozdrowienia dla Mieszkańców